Felietony
To moja przestrzeń, oparta na osobistych przekazach otrzymywanych z Góry, starej wiedzy mojej duszy, zdobytej edukacji oraz doświadczeniach, wyniesionych z praktyki w pracy z setkami osób. Będą tu opowieści codziennie i historie niezwykłe, wskazówki jak dążyć do szczęścia i jak pozbyć się duchowych obciążeń. Będą tu świadectwa cudów, których jestem świadkiem w mojej codziennej pracy z osobami potrzebującymi wsparcia. Szanuj wiedzę, którą się z tobą dzielę, nawet jeśli masz inny punkt widzenia.
Wszystkie teksty są mojego autorstwa, bez mojej zgody i wiedzy nie można ich powielać, kopiować ani udostępniać w całości lub częściowo w żadnej formie, zgodnie z zamieszczonym Regulaminem. Zaznaczam, iż jakakolwiek intencja, przyświecająca działaniom związanym z odwiedzinami na tej stronie, przysłuży się Najwyższemu Dobru.
Kruki Stonehenge: na straży tajemnicy!
Czy wiesz, że zwierzęcym totemem Stonehenge są kruki? Tak, dokładnie, to wyjątkowe na cywilizacyjnej mapie świata miejsce kojarzone jest z krukami. Te inteligentne i tajemnicze ptaki są obecne wokół prehistorycznego miejsca do dzisiaj i zdają się być jego integralną częścią. Według lokalnych legend, kruki są powiązane ze Stonehenge na bardzo symbolicznym poziomie. Mówi się, że dopóki kruki będą pozostawać przy Stonehenge, miejsce to i jego magia przetrwają. Znaczenie kruków jako strażników tajemnic i opiekunów tego historycznego miejsca podkreśla ich duchowe i kulturowe znaczenie dla Stonehenge.
Stonehenge, prastare miejsce mocy
Jedno z najtłumniej odwiedzanych miejsc i zabytków na Ziemi. Jednocześnie miejsce, które pomimo tłumów ludzi z całego świata, oferuje wyjątkową przestrzeń, możliwość doświadczania i odczuwania tego, co energia, historia i pamięć komórkowa tej przestrzeni mają do powiedzenia. Tysiące spracowanych rąk i przytłoczonych ciężarem pleców i barków, które od razu, bardzo wyraźnie zamanifestowały się energetycznie w tym miejscu. I wibrująca w powietrzu energia rytuałów, zaklęć i magii. A ponad wszystkim unoszący się potężnej postury Anioł, który co chwilę rozkładał skrzydła, w geście ochrony i czuwania nad tym miejscem, będącym jednym z namacalnych kolebek cywilizacji ludzkiej. To Anioł z zastępów Archanioła Fananuela, wyjątkowy strażnik tej przestrzeni. Chroni tajemnicę, która ma ujrzeć światło dzienne, ale dopiero wtedy, kiedy ludzkość będzie na to gotowa. I przybywa z potwierdzeniem, że to nie sami ludzie budowali to miejsce…
10 skutków życia w trybie walki
Bycie (a raczej trwanie) w "trybie walki", czyli w stanie ciągłej gotowości do konfrontacji i obrony, może mieć negatywne konsekwencje, zarówno dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego, a także dla relacji z innymi. Oto dziesięć powodów, dlaczego NIE warto pozostawać w tym stanie.
Jak spożywanie mięsa wpływać może na energetykę człowieka?
W tym artykule proponuję spojrzenie z różnych stron na kwestię spożywania mięsa i jego wpływu na praktykę duchową i poziom energetycznych wibracji człowieka. Odpowiedzi grupowej ankiety wskazały dość jednoznacznie, że większość osób uważa, iż spożywanie mięsa ma ogólnie negatywny wpływ na wibracje energetyczne człowieka. Jest również całkiem duża grono osób, którzy opowiadają się za tym, że spożywanie mięsa nie ma wpływu na wibracje energetyczne człowieka, zaś część grupowiczów zwraca uwagę, że spożywanie mięsa ma pozytywny wpływ na poziom energetycznych wibracji. Czy jest więc jedna prawda, czy zależy ona od tego, według jakich wzorców zbudujemy swój własny świat i zgodnie z nimi, co nam będzie służyć bardziej, a co mniej? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Bez walki z walką, czyli jak tworzysz swój świat
Aszsz mi zgrzyta, kiedy mam wpisać tutaj słowo „walka” i pochylić się nad nim. To słowo nie rezonuje ze mną w żadnym stopniu. Jednak energia tego słowa jest tak wszechobecna, i rozpływa się z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej w języku powszechnym, że niezwykle istotnym wydaje się zwrócenie uwagi na to, jaki wpływ ma na twoje życie i na twoją codzienność „walka”.
Czemu dla przodków mięso świętością bywało?
Spożywanie mięsa budzi wiele emocji zarówno w kontekście etycznym, duchowym, ale także energetycznym i zdrowotnym. Zanim jednak nawiążę do tego jak to wygląda teraz, warto przyjrzeć się zwyczajom naszych praprzodków, bo to przecież nie my pierwsi jesteśmy tymi, którzy żywią się mięsem, a nawet budują na nim swoją codzienną dietę żywieniową. Badania naukowe wskazują dość wyraźnie na to, że spożywanie mięsa przez Homo Habilis i ich następców – mogło znacząco przyczynić się na przestrzeni dziejów do ewolucji ludzkiego mózgu. Mięso jest bogatym źródłem kalorii i tłuszczów, co mogło przyspieszyć rozwój mózgu i umożliwić adaptację do różnych środowisk. Jednak faktem jest, że znaczenie polowania i dostępności do mięsa było wówczas zupełnie inne i opierało się na przetrwaniu, a nie na konsumpcji, jak to ma miejsce obecnie.
Tradycyjny pochówek, czy kremacja ciała po śmierci?
To pytanie skierowałam wczoraj do mojej fb grupy *OBDAROWANI*Miejsce Mocy*, i jestem wdzięczna za tak ożywioną i ciekawą dyskusję, aktywność i śmiałe podzielenie się własnymi odczuciami w tym delikatnym przecież, temacie. Jak pisałam, temat choć nie poruszany często, może okazać się ważny w kontekście tego, co się dzieje wówczas z ludzką Duszą. To natomiast nie jest powszechna wiedza. Okazuje się, że tradycyjny pochówek albo kremacja dla Duszy mogą mieć istotne znaczenie. Dlaczego? To nie wygląda, wbrew krążącym opiniom tak, że nagle po śmierci ciała fizycznego dusza w jednej chwili opuszcza ciało i podąża dalej. Dusza do tego odejścia potrzebuje się przygotować, dokładnie tak jak przygotowywała się do zejścia na Ziemię. Tu nie ma pośpiechu, bo i w perspektywie wieczności nie ma żadnego „natychmiast” – jest za to staranność przerobienia konkretnych, pożądanych doświadczeń. Bo nawet wtedy, kiedy ciało po śmierci fizycznej już niczego nie odczuwa, Dusza wciąż niezmiennie doświadcza...
Na własnych warunkach
Indywidualna sesja rozwoju osobistego lub coachingu. Przychodzi osoba, dla której wyzwaniem jest decyzyjność. W jej życiu wszystko „się zadziewa”, a jeśli już dokonuje wyboru, to poniekąd zmuszona do tego, kiedy stoi w obliczu życiowego pożaru, który trzeba szybko gasić. Przez długi czas patrzyła, jak tlił się symboliczny ogień i czekała, że może sam się zagasi lub zrobi to za nią ktoś inny. Kiedy w trakcie sesji pada pytanie, czy chce kierować swoim życiem, czy chce aby to życie kierowało nią - odpowiedź wydaje się oczywista. Nie zdarzyło się, by ktoś odpowiedział, że woli by to czynniki zewnętrzne przejęły kontrolę nad jego codziennością. Dochodząca do głosu świadomość mówi wówczas głośno i wyraźnie. W praktyce wygląda to jednak zgoła inaczej. Oto z różnych powodów m.in. przekazanych wzorców, przeżytych doświadczeń lub tradycyjnych przekazów, pod wpływem emocji lub tego „co wypada” - zdarza się, że człowiek oddaje stery swojego życia w cudze ręce, także nie zdając sobie z tego sprawy. Zapytany wprost - zaprzecza, że nadmiernie liczy się ze zdaniem sąsiada, a równocześnie nie protestuje, kiedy po raz kolejny ktoś ze znajomych lub bliskich (w dobrej intencji, a jakże!) tłumaczy mu, jak w zasadzie powinien żyć, kogo wybrać na partnera, jak wychowywać dzieci, zarządzać domowym budżetem, jak myć okna, gotować rosół etc...
Jesteś marzeniem twoich przodków...
Historia każdego rodu jest niezwykła, pełna większych lub mniejszych sukcesów, zbudowana z tysięcy ludzkich celów i marzeń. Ale i obarczona z reguły wieloma wyzwaniami, sytuacjami i zdarzeniami, które uznajemy powszechnie za 'trudne', bo i nie sposób uniknąć takich na przełomie setek lat istnienia linii rodowych i tysięcy osób, które tworzyły każdą z rodzin od początku jej istnienia. Historia, za którą stoi wiele wyborów lub decyzji, czasem zaskakujących lub niezrozumiałych, czasem budzących sprzeciw lub przynoszących tragiczne konsekwencje. Dodatkowo historia słowiańskiego rodu to ludzie wyrośli na ziemiach, gdzie toczyły się walki, rewolucje, zrywy niepodległościowe, wojny światowe; na ziemiach które widziały strach, zniewolenie, przemoc, upadające ludzkie marzenia i nowe powstałe na ich popiołach, na ziemiach płaczących krwią i rodzących bohaterów, na ziemiach przesiąkniętych trudem i odwagą, łzami smutku i radości...