U źródeł choroby nazywanej depresją
23 lutego. Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Z wielu miejsc social mediów krzyczą dzisiaj te informacje. Krzyczą, bo czymże innym jest wyrażanie emocji, nawiązującej do walki. Jako specjalistka medycyny energetycznej i psychoimmunologii, terapeutka i coach - nie uznaję walki w żadnej życiowej formie, także dlatego, że walka nie buduje i nie rozwija, a wyczerpuje, zaś energia której potrzebuje umysł i ciało, by utrzymywać stan „walki” mogłaby być zagospodarowana z korzyścią na wzmocnienie zdrowia mentalnego, emocjonalnego i fizycznego. Człowiek cierpiący na depresje potrzebuje miłości, nie walki Połączone jest to również z fatem, że jeśli człowiek walczy z chorobą będącą przecież częścią jego samego i jego ciała - to energia walki jest wóczas kierowana przeciw jego ciału i przeciw niemu, co może w konsekwencji przyczynić się do powstania innych schorzeń, na przykład chorób natury autoimmunologicznej, bo organizm uderza sam w siebie Być może ten, kto nazwał ten dzień dniem "walki", zrobił to powielając powszechne wzorce, jako że dzisiejszy człowiek niemal ze wszystkim „walczy”, bardziej chyba nawet niż jego pierwotny praprzodek, którego surowe życie opierało się na przetrwaniu. Pisałam o energii walki tutaj: https://doktoraniol.com/10-skutkow-zycia-w-trybie-walki.html i tu: https://doktoraniol.com/bez-walki-z-walka-czyli-jak-tworzysz-swoj-swiat.html
Do dzisiejszego dnia odniosę się zatem jako do Dnia Dedykowania Uwagi Ludziom Cierpiącym na Depresję. Myślę, że tak naprawdę ta właśnie idea stoi za uhonorowaniem tego dnia jako możliwości dostrzeżenia, jak wiele jest wokół ludzi zmagających się ze stanami depresyjnymi i potrzebujących wsparcia. Depresja jest jednym z najpoważniejszych wyzwań zdrowia psychicznego, jakie stoją przed współczesnym społeczeństwem. To choroba, która nie tylko wpływa na umysł i emocje osoby nią dotkniętej, ale także ma szerokie konsekwencje dla jej otoczenia, w tym rodziny, przyjaciół, współpracowników. Mimo to, rosnąca świadomość i zrozumienie przyczyn depresji mogą inspirować do poszukiwania dróg wspierania innych i przyczyniać się do zmniejszenia stygmatyzacji tej choroby.
Depresja, nawet jeśli nawiązuje do pewnej formy nominalizacji, pod którą kryją się różne symptomy – nie jest tylko chwilowym smutkiem lub rozczarowaniem. To kompleksowe zaburzenie afektywne, które wpływa na sposób myślenia, czucia oraz codzienne funkcjonowanie i charakteryzuje się długotrwałymi epizodami głębokiego smutku, braku zainteresowań, poczucia zmęczenia, problemów ze snem, często braku apetytu, niskiego poczucia własnej wartości, braku sensu, a nawet myślami samobójczymi. U źródeł tego schorzenia medycyna konwencjonalna dopatruje się zarówno stresujących lub traumatycznych doświadczeń życiowych, następstwa różnych chorób przewlekłych, a także czynników genetycznych i biochemicznych (na poziomie braku równowagi określonych substancji chemicznych w mózgu, wypływających na poczucie nastroju). Medycyna energetyczna sięga głębiej, do poziomu komórkowego i kwantowego, do płaszczyzny wewnętrznego „ja”, prawdziwego jestestwa, ducha i duszy.
Depresja bywa nazywana „chorobą duszy”. Z racji na doświadczenie gabinetowe i tysiące sesji przeprowadzonych na poziomie duszy, umysłu i ciała fizycznego – z obserwacji, bycia świadkiem i uczestnikiem wielu przełomowych procesów - mam przekonanie, że każda choroba i schorzenie rozpoczyna się od cierpiącej duszy. Przekłada się to na myśli i odczuwane emocje, a w konsekwencji na stan zdrowia psychicznego i fizycznego. Depresja jest jednak schorzeniem szczególnym, które nie zważa na wiek, płeć, stan materialny, zawodowe uwarunkowania. Pokazuje nam w dzisiejszym zglobalizowanym, technologicznym świecie – jak bardzo w silnych spojrzeniach, twardych słowach i rozpychających się na boki łokciach – krucha i wrażliwa jest nasza ludzka istota i esencja naszego człowieczeństwa.
Prawdą jest, że depresja nie jest chorobą ludzi słabych. Depresja dotyka tych, którzy byli silni zbyt długo. W dzisiejszym świecie, w którym lansuje się model twardziela i supermana – maska dającego sobie ze wszystkim radę jest nie tyle przydatna, co dla niektórych wręcz obowiązkowa. Jeszcze inną maskę wcześniej mogły modelować wzorce rodzinne, dorastanie w domach, gdzie być może nie było miejsca na czułość, troskę i uwagę, za to powtarzano, że „nie można się mazać”, „mężczyźni nie płaczą”, „trzeba być twardym”, „nie płacz, nic się nie stało” – nieświadomie odbierając dzieciom i młodym ludziom prawo do odczuwania emocji i dzielenia się z nimi, do ludzkich słabości, do podejmowania ryzyka, mierzenia się z porażką, wyciągania lekcji z błędów… W zamian za to kształtowano wzorce tłumienia lub wypierania emocji, negowania autentyczności swoich odczuć, braku zrozumienia, samotności, stawiania swoich uczuć i samego siebie na dalszym planie, kodowania nieświadomie poczucia mniejszej wartości, unikania otwartych konfliktów etc. Być może odebrałeś takie wzorce wychowania od rodziców, którzy sami mieli przekazane takie wzorce i nie umieli inaczej, bo przekazali im te wzorce dziadkowie, którzy sami otrzymali podobne wzorce i nie umieli inaczej, bo otrzymali takie wzorce od pradziadków…
Pytanie, czy to podążanie za programami rodziców lub opiekunów oraz wzorcami siły naprawdę czyni ciebie bardziej szczęśliwym i spełnionym? Czy nie czas rozpoznać i uznać najbardziej prawdziwą część ciebie? Gdzieś w najbardziej autentycznej części twojego jestestwa kryje się mała dziewczynka lub mały chłopiec – twoje wewnętrzne dziecko, które pozbawione kiedyś prawa do uwagi, czułości lub wyrażania emocji - czeka na taką możliwość. Być może potrzebuje poczucia, że jest w pełni i całkowicie akceptowane i kochane, że jest wyjątkowe, a jego uczucia i emocje są ważne. Być może ma potrzebę bycia w pełni widzianym, dostrzeganym, utulonym. Być może ma potrzebę usłyszeć, że nie jest sam. Być może potrzebuje przypomnienia, jakim jest cudem i jak wiele zyskuje ten świat dzięki obecności na nim twojego wewnętrznego dziecka.
Piszę o tym w dniu wspierania cierpiących na depresję. Z punktu widzenia działającej holistycznie terapeutki, której nawet pojedyncze sesje skutecznie wspierają ludzi cierpiących na depresję, stany lękowe lub będących po traumatycznych doświadczeniach – wiem, jak ważne jest, by sięgnąć do źródła stanu chorobowego. To źródło natomiast ukryte jest często w potrzebie zaopiekowania się z miłością własnym wewnętrznym dzieckiem. Kiedy ono zostanie otoczone właściwą czułością, uwagą i uznaniem – wpłynie to na uzdrowienie tej części twojej duszy, twojego jestestwa i uwolnienie od stanów nazywanych depresyjnymi. Każda podróż rozpoczyna się u źródła, a tym jest ukochanie wewnętrznego dziecka, które stanowi o najbardziej prawdziwej części ciebie. Jeśli nie wiesz, jak krok po kroku zrobić to skutecznie, z mądrością i miłością – napisz do mnie, zaproszę ciebie na sesje wsparcia lub na warsztaty Uzdrowienie Wewnętrznego Dziecka, które możesz odbywać indywidualnie i w przestrzeni zachowania pełnej prywatności.
Ode mnie ważny przekaz na dzisiaj i każde kolejne jutro:
Daj sobie prawo do emocji i wyrażania ich w harmonijny sposób.
Daj sobie prawo do wrażliwości i empatii.
Daj sobie prawo do bycia w swojej autentyczności i wyjątkowości.
Depresja, rozumiana jako głos duszy wzywający do zwrócenia uwagi na zaniedbane wewnętrzne dziecko, oferuje unikalną perspektywę na uzdrawianie i samopoznanie. Ta podróż wymaga odwagi, aby stanąć twarzą w twarz z własnymi bólami i cieniami, ale również obiecuje możliwość odrodzenia, pełniejszego życia i głębszej harmonii z samym sobą. W tym procesie każdy krok w kierunku zrozumienia i miłości wobec siebie jest krokiem w kierunku uzdrowienia.
Autor: Agnieszka Wykrota – Przysiwek
Ekspertka Medycyny Energetycznej, Uzdrawiania Komórkowego i Psychoneuroimmunologii, Terapeutka Uzdrawiania Duszy i Uzdrawiania Rodu
President of Neurocoaching Institute of Knowledge, Neurocoach, Trainer Instructor IANLP, Coach ICI, Certyfikowana Hipnoterapeutka – Master Hipnozy, NLP Master IANLP i IN, Trenerka EFT i Cellular EFT, Mistrzyni Reiki i Angel Reiki, Certyfikowana Nauczycielka Soul Body Fusion®, Radiestetka, Ukończyła Akademię Psychobiologii oraz Soul Plan, London Holistic Healing College
fot. własne