I wszystko wokół jest dla ciebie

Kiedyś, a było to dawno temu, w starych czasach, pośród gęstych borów i lasów, wśród swoich braci i sióstr, rosło pewne piękne drzewo. Z każdym rokiem wznosiło się coraz wyżej ku niebu, było strzeliste, jego korona zachwycała idealnym kształtem, a korzenie sięgały daleko w głąb ziemi, pobierając z niej drogocenną wodę i wszelkie minerały. Drzewo czuło, że jest wyjątkowe. Jednak kiedy rosło wciąż wyżej i wyżej, jego potrzeby także wzrastały, bo zajmowało coraz więcej miejsca, potrzebowało przestrzeni dla swojej pięknej idealnej korony i potężnych korzeni. Zaczęło sprzeczać się ze swoimi braćmi o to, komu z nich należy się najwięcej miejsca, kto ma najwięcej praw z tytułu swojej urody i uroku. I zaczął w drzewie narastać żal i gorycz i poczucie krzywdy, że to inni zabierają mu miejsce wokół korony, zaczepiając swoimi gałęziami o jego własne, i pochłaniają wodę z jego ziemi, która zamiast karmić jego korzenie, płynie do innych. I z takim zapamiętaniem drzewo skupiało się na poczuciu żałości, że nie zauważyło nawet, kiedy jego korona zaczęła tracić kolor i kurczyć się, gałęzie zaczęły usychać, a korzenie obumierać.

I kiedy pewnego pięknego dnia słońce wstało jak zwykle, witając się z puszczą i lasem, drzewo stało smutne i zupełnie nagie. Wszystkie jego liści opadły, a gałęzie pochyliły się ku ziemi. I wtedy drzewo zaczęło płakać, bo nie rozumiało, co się dzieje. Nie wiedziało, że emocje które w sobie budowało, zaczęły powoli wgryzać się w jego pień i korzenie, i niszczyć jego gałęzie i liście. Kiedyś najpiękniejsze w całym lesie, stanęło przed innymi drzewami, przepraszając je i prosząc o wybaczenie. I wtedy inne drzewa z lasu skupiły się wokół niego, chroniąc je od wiatru i nadmiernych promieni słońca, otulając i dzieląc się własną życiową mocą. Drzewo powoli zaczęło odzyskiwać dawną potęgę, z każdym kolejnym tygodniem czuło, jak nabiera energii, jego gałęzie powoli unosiły się ku niebu, i zaczęły pojawiać się na nich delikatne listki. Jego korzenie odbudowywały się miarowo, sięgając znów coraz głębiej w ziemię i czerpiąc z niej bezcenne soki. A drzewo czuło się spokojne i szczęśliwe, bo zrozumiało że wszystko wokół jest także dla niego, dla jego rozwoju i nie ma powodu, by życiowe siły oddawać podziałom i emocjom. Nie myślało już o sobie jednym, pięknym i wzniosłym, bo nie było już samo, ani samotne. Było częścią całej społeczności drzew, grupy pełnej potęgi, która dawała mu oparcie i moc, tak jak ono dawało jej.

Autor: Agnieszka Wykrota – Przysiwek

Hipnoterapeutka, Terapeutka Uzdrawiania Rodu, Neurocoach

fot. Internet

Doktor | Anioł - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024
Powered by Quick.Cms | Webmaster by Zakładanie stron